Warmia Grajewo słabo rozpoczęła rundę wiosenną. Pod wodzą trenera Pawła Sobolewskiego wygrała tylko z ostatnim w tabeli Orłem Kolno. Trenera Sobolewskiego zastąpił młody trener, związany od lat z klubem, Kamil Randzio. Pytamy go, o przyczyny słabej postawy Warmii i jego diagnozę problemu, a także o plany i cele drużyny na ten sezon.
Bartosz Ksepka: Warmia słabo zaczęła rundę wiosenną, przejąłeś zespół w trudnej sytuacji. Dlaczego początek rundy wiosennej był, Twoim zdaniem, tak trudny dla Warmii?
Kamil Randzio: Moim zdaniem czynników serii złych wyników jest kilka, ale niekoniecznie chciałbym o nich się wypowiadać. Trenerzy już na tym poziomie rozgrywkowym bardzo wnikliwie analizują najbliższego rywala i wszystko co powiem, mogłoby się obrócić przeciwko mojej drużynie. Jedynie co mogę powiedzieć, a będzie to czynnik bezpośrednio związany z początkiem mojej pracy w roli trenera, to to, że mocno zawodziła nas skuteczność. Szczególnie w przegranym domowym meczu z KS Wasilków, z którego ilością niewykorzystanych okazji bramkowych można by obdzielić 2-3 spotkania i wszystkie wygrać.
Co już udało Ci się zrobić, żeby to zmienić?
Początek mojej pracy z drużyną jest bardzo intensywny bo w przeciągu tygodnia rozegraliśmy 3 spotkania. W takich okolicznościach jedyne na czym się skupiłem to praca nad sferą mentalną drużyny. Aby nie tracili wiary w siebie i w to, że tę niekorzystną serię porażek uda się w końcu przerwać. Dużo uwagi poświęciłem też na to, aby zawodnicy mimo niepowodzeń grali odważnie, śmielej włączali się akcji, tworzyli przewagę. Biorąc pod uwagę liczbę stworzonych sytuacji bramkowych i składność akcji ofensywnych, reakcja drużyny uważam była odpowiednia. Niestety zabrakło bramek, a co za tym idzie zwycięstw, które są w tym wszystkim najważniejsze.
Słaba seria gier Warmii wpłynęła na zmianę celów, jakie ma drużyna na ten sezon?
Cel w naszej obecnej sytuacji może być tylko jeden. Po serii złych wyników chcemy rozpocząć serię meczów, w których będziemy regularnie zdobywać punkty. Jeśli zaczniemy wygrywać to na pewno ulegnie też poprawie nasza pozycja w tabeli, która w tym momencie jest niezadowalająca.
Czy w aspekcie taktycznym trzeba coś, Twoim zdaniem, poukładać w zespole?
Jestem trenerem, który dużą wagę przywiązuje do analizy gry przeciwnika więc zdecydowanie uważam, że takie kwestie istnieją. Chcąc dobrze przygotować swoją drużynę do najbliższego spotkania muszę wiedzieć jakie są mocne i słabe strony przeciwnika.
Nowy trener to na pewno nowe pomysły na personalne rozwiązania w składzie. Będzie dużo zmian?
Przez ilość meczów w krótkim odstępie czasu założyłem sobie plan rotowania zawodnikami, na pozycjach, na których mogłem sobie na to pozwolić. Dzięki temu mimo krótkiej pracy, każdy z moich zawodników miał już okazję do zaprezentowania swoich umiejętności w pierwszym składzie. Szansę dostali również ci, którzy w ostatnim okresie nie cieszyli się zbyt dużym zaufaniem. Chcę aby wszyscy zawodnicy czuli się ważni i potrzebni, a jednocześnie żeby udowadniali swoje umiejętności kiedy dostają szansę. To z pewnością przyniesie wymierne korzyści całej drużynie.
Mówiłeś o poprawie „mentalu” drużyny. Co zrobiłeś w tej kwestii?
W tym trudnym czasie starałem się dużo rozmawiać z zawodnikami, wspierać ich
i zapewniać, że w końcu ta zła passa się skończy. Rzeczywiście tak się stało, w meczu
z Promieniem Mońki odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo. To pozwoli drużynie trochę odetchnąć, złapać pozytywnego myślenia. Dużą w tym rolę odegrali również zawodnicy doświadczeni, którzy nieraz bywali w takich sytuacjach. Mogłem liczyć na ich niezbędną pomoc.
Na szczęście przyszło przełamanie z Promieniem.
Udało nam się przełamać naszą złą serię, strzeliliśmy jako pierwsi bramkę nie tracąc żadnej. Drużyna udowodniła, że nie brakuje jej motywacji i chce wygrywać. Było to bardzo ważne zwycięstwo w kontekście zbliżającego się meczu z dodatkową otoczką, jakim jest spotkanie z Wigrami Suwałki. Wierzę w to, że zaprezentujemy się bardzo dobrze i zdobędziemy 3 punkty (padł remis 1:1, red.).
Jak zawsze w trudnych momentach mówi się o konfliktach i złej atmosferze w drużynie. Tak było jak przyszedłeś do szatni w roli trenera?
Atmosfera w szatni jest dobra, nie ma żadnych wewnętrznych kwestii. Zimą doszło do zmian w kadrze, odeszli zawodnicy, którzy byli związani z Klubem przez kilka lat. Bardzo liczę na to, że wrócą do nas w lipcu. Zastąpili ich nowi, którzy potrzebują chwilę czasu aby się zaaklimatyzować i zintegrować. Proces ten może przyspieszyć tylko dzięki kolejnym zwycięstwom. To one spowodują, że nowi zawodnicy jeszcze lepiej poczują się w drużynie.
Jesteś w Warmii trenerem „strażakiem” czy liczysz na dłuższą pracę w roli trenera pierwszego zespołu? Były już jakieś ustalenia w zarządem?
Podczas rozmów z Zarządem Klubu dostałem przekaz, że objęcie przeze mnie funkcji trenera pierwszej drużyny nie jest rozwiązaniem tymczasowym. Ustaliliśmy, że podejmuje się tego zadania nie w roli „strażaka” tylko trenera, który będzie myślał już o pracy w przyszłym sezonie. Wyjątkowym sezonie, w którym to Klub będzie obchodził 100-lecie. Jestem związany z Klubem 25 lat kiedy to pierwszy raz przyszedłem na trybuny stadionu, a za chwilę trafiłem na trening do drużyny trenera Matysiewicza. Praca w tej roli to spełnieniem moich marzeń, tym bardziej w okolicznościach historycznego święta. Czuję dużą odpowiedzialność i motywację, aby podołać temu wyzwaniu i dziękuję Zarządowi za zaufanie. Ale zanim to nastąpi chcę zrobić wszystko, żeby poprawić sytuację w trwającym sezonie. Chcemy w każdym meczu zbliżać się do drużyn, które są przed nami i sukcesywnie poprawiać naszą pozycję w tabeli. Zajmowane obecnie miejsce nie jest z pewnością szczytem marzeń i tym bardziej możliwości tych chłopaków.
Dzięki za rozmowę. Powodzenia.
Dziękuję bardzo.
Fot. Adam Dziejma (Facebook Warmii Grajewo)