Obiecał przelew na klub, którego prezesi uwierzyli w obietnice i promowali biznes. Po miesiącu jednak właścicielowi lokalu się odmieniło.
Tak w skrócie można opisać smutną historię, która stała się udziałem KS UM Krynki. -Jeszcze nikt nas tak nie oszukał – mówią prezesi klubu z Krynek.
A teraz przejdźmy do szczegółów. Z relacji przedstawicieli klubu wynika, że 11 stycznia doszło do porozumienia z właścicielem lokalu gastronomicznego (kebaba), który zobowiązał się do wpłaty, na początku stycznia, pewnej kwoty pieniędzy, która miała być przeznaczona na sprzęt sportowy. Klub ruszył więc z reklamą, lokal był polecany przez zawodników, którzy również korzystali z jego usług. Niestety, mijały kolejne dni, a pieniędzy wciąż na klubowym koncie nie było.
Właściciel lokalu miał tłumaczyć się problemami z przelewem bankowym, miał nie odbierać telefonów, a kiedy już odebrał, stwierdził, że jednak pieniędzy nie przeleje.
Nie oskarżamy, nie oceniamy, opieramy się na relacjach z klubu. Jeśli tak było, zasługuje to na potępienie. Oby jak najmniej takich „sponsorów”!