Podlaska Piłka

Okręgówka

Trener Piasta Białystok: gwiazda z orlika nie poradzi sobie w okręgówce

Piast Białystok w poprzednim sezonie był o krok od awansu do 4. ligi, ale ostatecznie zajął trzecie miejsce. Co nie udało się wtedy, miało udać się teraz. Jednak Piast po rundzie jesiennej jest daleko od miejsc premiowanych awansem.

Dlaczego? Między innymi o tym rozmawiamy z Pawłem Cichoniem, trenerem białostockiego Piasta.

Piast uchodzi za ligowego średniaka, powiedzmy, że w ogólnym odbiorze, na pozór, nie wyróżnia się niczym. A może jednak się mylimy? Może jest coś, co Piasta wyróżnia spośród innych zespołów?

Przede wszystkim stawiamy na młodzież i w większości to wychowankowie, bądź też weterani, którzy zaczynali i od wielu lat pozostali w klubie. Kolejna rzecz to zarząd – pracujący charytatywnie, a bez prezesa klubu od kilku lat nie byłoby Piasta na mapie piłkarskiego Podlasia. O tym jestem w stu procentach przekonany. Trenerzy to również zawodnicy Piasta. Obecnie pracujemy też w systemie protrainup, co pozwala nam się rozwijać.

Protrainup to…

Jest to system do profesjonalnego zarządzania klubem. Korzystają z niego topowe klub i akademie w kraju jak również za granicą. Przykładem może być też nasza Jagiellonia. W jednym systemie jest dosłownie wszystko, co ułatwia i usprawnia działanie klubu. Sami opracowujemy system szkolenia, jest również olbrzymia baza danych z ćwiczeniami. Kontakty z zawodnikami i rodzicami w jednym miejscu. Można zarządzać kadrami, kontrolować składki, frekwencje, testy, kontuzje, badania przy pomocy kilku kliknięć. Program działa w przeglądarce jak również w aplikacji na smartfon. Nie ukrywam, jest przy tym więcej pracy, jednak zawodnicy wiedzą odpowiednio wcześniej, co będzie na treningu. Mam dokładne dane do analizy w formie frekwencji, zmęczenia, testów, co ułatwia mi podejmowanie decyzji i modyfikacji jednostek treningowych. Polecam drużynom i trenerom, którzy chcą wejść na wyższy poziom.

Jest to jednak środek do celu. A co jest celem Piasta na ten sezon?

Celem był awans, patrząc na to, jak zaprezentowaliśmy się w poprzednim sezonie. Jednak pandemia trochę popsuła plany, runda rewanżowa się nie odbyła i zostaliśmy na 3. miejscu niepremiowanym awansem, a było bardzo blisko. W tym sezonie cel się nie zmienił, bardzo dobrze weszliśmy w sezon od zwycięstwa u siebie z mocnym KS-em Śniadowo i myśleliśmy, że liga jest już nasza. Zaczęło się odpuszczanie treningów, niektórzy pojawiali się tylko na meczach, a wiadomo, że jak trenujesz, tak grasz. Frekwencja na treningach jak i na meczach nie napawała optymizmem, co przełożyło się na wyniki, a do tego pojawiły się zakażenia koronawirusem i wręcz musieliśmy się bronić przed strefą spadkową, niż atakować miejsca w czołówce. Jednak w 4 ostatnich kolejkach (2 przełożonych) zdobyliśmy 11 punków i zimujemy w środku tabeli.

Wiosną na pewno musicie poprawić grę w obronie, bo w porównaniu do drużyn sąsiadujących z wami w tabeli, tracicie bardzo dużo goli.

Owszem, biorąc pod uwagę poprzedni sezon, straciliśmy bardzo dużo bramek ale również mało strzeliliśmy. Powodów jest wiele. Zaczynając od trenowania, kończąc na kontuzjach, kartkach, COVIDZIE i wyjazdach na studia zawodników, którzy zrezygnowali przed samym rozpoczęciem sezonu. Jeśli zawodnik przychodzi tylko na mecz, nie trenując jak dotychczas, nie ma co się spodziewać czystego konta czy też gradu bramek z przodu. Rozsypaliśmy się kadrowo, jak również frekwencją na treningach, co ma odzwierciedlenie na pozycje w tabeli i statystyki. Żeby to zmienić, musimy powiększyć kadrę do 25 osób. Przy takiej liczbie osób będzie większe zaangażowanie i walka o skład, by znaleźć się w osiemnastce meczowej. Bardzo cieszy fakt, że juniorzy przychodzący na treningi seniorów wykazują maksymalne zaangażowanie i widać, że zależy im na grze i wejściu do składu. Jeżeli frekwencja na treningach pozwoli, to przy naszym zmodyfikowanym systemie gry który dopracowuje zaskoczymy niejednego rywala w nadchodzącej rundzie.

Zerkam w statystyki i widzę, że Piast zdecydowanie więcej punktów zdobywa u siebie, grając na sztucznej płycie, na „boku” Stadionu Miejskiego. Służy Wam sztuczna trawa.

Dokładnie tak. Chociaż lubimy też naturalne, duże boiska. Źle czujemy się na małych boiskach. Lubimy ofensywny, szybki futbol. Wiadomo jak to jest w okręgówce czy niższych ligach. Boiska wyglądają i są przygotowane różnie. Od stołu po kartofliska, przez które nie ma gry, a wręcz piłka skacze w niewyobrażalny sposób, i nawet doświadczeni zawodnicy mają problemy. Piłka na takim boisku robi cuda, i nie problem o błąd. Na sztucznej mamy równy plac i wymówek nie ma, a są jedynie błędy i braki techniczne. Połowę jak nie większość bramek, straciliśmy właśnie po własnych błędach.

1KS GRABÓWKA1746151164:11
2Puszcza Hajnówka1741132265:18
3CZARNI CZARNA BIAŁOSTOCKA1734104340:17
4Orlęta Czyżew1733103445:25
5LZS Krynki172884535:21
6KS Śniadowo172891745:28
7Pomorzanka Sejny172675535:22
8Piast Białystok172682742:41
9Magnat Juchnowiec Kościelny172675530:29
10Rudnia Zabłudów172574625:22
11Hetman Tykocin172581845:35
12Narew Choroszcz1721701030:42
13BOCIAN BOĆKI1717521026:42
14UNIA CIECHANOWIEC1616511018:42
15Korona Dobrzyniewo Duże1716511126:39
16UKS Konar Kora Korycin1713411221:59
17Tur II Bielsk Podlaski1512401119:44
18JASION JASIONÓWKA16101156:80
Tabela „Keeza” klasy okręgowej po rundzie jesiennej

W tym sezonie pewnie trudno będzie awansować, bo dwaj ligowi mocarze, Grabówka i Puszcza, raczej nie oddadzą dwóch pierwszych miejsc. Czy w takim razie Piast awansuje w sezonie 2021/2022?

Nie wiem, ale cel na przyszłą rundę na pewno będzie taki, żeby doskoczyć do czołówki i znaleźć się w pierwszej piątce. W przyszłości chcielibyśmy wrócić do 4. ligi, co wiążę się z kosztami i ze wzmocnieniem kadry, a jak wiadomo w dzisiejszych czasach nie namówisz dobrego zawodnika sprzętem czy warunkami treningowymi, a wypłatą za grę, co niestety u nas w klubie na ten moment jest niemożliwe. Dlatego stawiamy na młodzież. Od trzech sezonów w podstawowym składzie gra mój wychowanek Patryk Augustynowicz z rocznika 2003, a w ostatnim meczu zadebiutował Michał Klejno z rocznika 2005, który rozegrał bardzo dobre 45 minut. Mamy również kilku innych zdolnych młodych chłopców z roczników 2003 i 2004, którzy zaliczyli minuty na boisku, jak Kaźmierczyk czy Wdziękoński. Również inni będą testowani w najbliższym czasie.

Zdarzyło się jednak mieć problemy kadrowe w trakcie rundy. Szukaliście bramkarza, udało się?

Pisało sporo osób, ale przyszło na trening zdecydowanie mniej. W ostatniej chwili na mecz z Magnatem Juchnowiec udało się zgłosić jednego z nich ale w tej chwili, jak to się mówi, zaginął w akcji. Wielu zawodników grających rekreacyjnie czy też na orlikach myśli sobie “co to jest ta okręgówka, kopanie się w czoło, ja przecież jestem gwiazdą na orliku”, po czym przychodzi taka osoba na trening i już sam trening ją weryfikuje. Później ktoś taki sam rezygnuje, bo, jak to mówią “nie sądziłem, że będzie tak ciężko”.

Jak to możliwe, że klub z Białegostoku, z którego zawodnicy zasilają jeszcze okoliczne kluby, ciężko było znaleźć zastępców?

Białystok jest dużym miastem, ale z roku na rok zawodników, którzy chcą grać w piłkę amatorsko, jest coraz mniej. Tak jak wspomniałem, żeby zatrzymać dobrego zawodnika, trzeba nie tyle co sprzętu, warunków do treningu, ale i wypłaty. W piłkarskim slangu “nie ma sianka, nie ma granka” idealnie tu pasuje. My jednak nie możemy sobie na to pozwolić, bo po prostu nas na to nie stać. Dlatego wielki szacunek dla zawodników, którzy od wielu lat są w drużynie, potrafią znaleźć czas na trening czy mecz mimo obowiązków zawodowych czy własnych rodzin. W przygotowaniu do kolejnej rundy również będziemy mieli kolejny nabór do drużyny, o czym poinformujemy na stronie.

COVID-19 mocno dał się Wam we znaki czy oszczędził Piasta?

W klubie pojawiło się kilka zakażeń koronawirusem w końcówce sezonu. Zarażony byłem ja, jak również kilku zawodników z drużyny seniorów, juniorów i pojedyncze przypadki w drużynach dziecięcych. Zawodnicy zostali poddani izolacji, a reszta dokładnie obserwowana, by zakażeń nie pojawiło się więcej. Odbiło się to na wynikach, wiadomo – gra bez trenera jak również kilku podstawowych graczy na tym poziomie to olbrzymia strata. Strata również cennych punktów. Efekty zakażenia odczuwam niestety do dziś, choć byłem sceptycznie nastawiony do wirusa, to jednak życie zweryfikowało ten pogląd. Mogę jedynie przestrzec tych, co jeszcze nie zachorowali, że z tym nie ma żartów. Przeszedłem wirus dość lekko jedynie z dwudniową gorączką i bólami mięśniowymi. Do dziś mam problem z kondycją i nawet mocniejsza rozgrzewka daje się we znaki. Kilka meczów udało się przełożyć, jednak nie wszystkie, za co dziękujemy drużynom, które się na to zgodziły. Dziękujemy też związkowi, który przychylnie rozpatrzył nasze podanie o przełożenie meczów.

Piast miał w ciągu sezonu problemy kadrowe, a uniknięcie ich będzie głównym celem na rundę wiosenną

„Wielu zawodników grających rekreacyjnie, czy też na orlikach, myśli sobie: “co to jest ta okręgówka, kopanie się w czoło, ja przecież jestem gwiazdą na orliku”, po czym przychodzi taka osoba na trening i już sam trening ją weryfikuje”

Wspomniałeś na początku o prezesie. Dlaczego, według ciebie, jest filarem klubu, i czy naprawdę aż tak dużo zależy od jednej osoby?

Prezes Sławomir Cichoń jest moim tatą. Jest prezesem klubu od sześciu lat. Od momentu przejęcia klubu wyprowadził go z olbrzymich długów finansowych, opłacił zaległe faktury i długi w Podlaskim Związku Piłki Nożnej, czy też w firmach sportowych. Przed przejęciem klub był w długach i gdyby tato nie zdecydował się go objąć i zawalczyć o niego, od sześciu lat nie byłoby Piasta. Niezwykłym zbiegiem okoliczności jest fakt, że każdy z poprzednich prezesów miał grającego syna w klubie bądź syna-trenera. Tato szkolił mnie sam od najmłodszych lat. Trafiłem do Jagiellonii, później do Włókniarza, aż w końcu przyszliśmy do Piasta gdy miałem 14 lat, a mój tato był zwykłym rodzicem, jednak zaczął utożsamiać się z klubem, i trwa to aż do dziś. Awansując coraz wyżej jako zawodnik (debiut w seniorach w wieku szesnastu lat u trenera Jacka Bayera), tato najpierw został wciągnięty do zarządu klubu jako członek, później jako wiceprezes, aż w końcu objął „stołek” prezesa. Przez sześć lat kadencji zrobił ogrom pracy, pracy charytatywnej, bo nie ma z tego ani grosza. Pozyskuje środki finansowe, dzięki czemu my jako zespół seniorów możemy trenować i rozgrywać mecze w idealnych warunkach, a młodzi adepci rozwijać się piłkarsko. Byle starczyło chęci, zdrowia i sił, bo prezes planuje już przejście na emeryturę. Obawiam się, będzie problem ze znalezieniem zmiennika, a w najgorszym wypadku Piast może zniknąć z mapy Podlasia.

Dzięki za rozmowę.

Dziękuję.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.